Znacie Melę Koteluk? Na pewno... ;) Wczoraj byłam na jej koncercie. Nie jest mi łatwo jednoznacznie ocenić występ - z jednej strony doskonale oddawał atmosferę płyty, wszystko było harmonijne i czyste, z drugiej natomiast zabrakło mi tego, czego szukam w bezpośredniej relacji z artystą - energii i kontaktu. Oczywiście jej spokojna, melodyjna i genialna wręcz twórczość wyklucza dzikie harce i ekstatyczne uniesienia, niemniej jednak miałam wrażenie, że podobnie jak ten występ, odbieram płytę w domowym zaciszu. Jeden z fanów stojących w bliskim sąsiedztwie chyba czuł się podobnie, bo zawodził niemiłosiernie do wszystkich utworów (w domu, w samochodzie i na rowerze mam dokładnie tak samo!).
Cieszę się jednak bardzo, że uczestniczyłam w tym koncercie, odkryłam m.in. jak genialnie Mela dobrała sobie chórek w postaci jednej, ale za to pięknie "wyciągającej" pani :)
Tematycznie więc zaserwuję Wam dziś kilka zdjęć z koncertu i komplet biżutów, którego charakter dobrze oddaje kawałek "Melodia ulotna". Włączcie play i ulećcie ;) :
Wisiorek (po lewej) "Melodia ulotna" (14 zł)
(komplet: 25 zł)
- wielkość klatki (3d): 14x12 mm
- wielkość jaskółek: 22x16 mm
- długość łańcuszka: 49 cm
Kolczyki "Melodia ulotna" (15 zł)
- wielkość klatki (3d): 14x12 mm
- wielkość jaskółek: 22x16 mm
Kilka zdjęć z koncertu (dodam, że gitarzyści i perkusista nie prezentowali się jakoś wybitnie zdjęciowo):
Brak komentarzy :
Prześlij komentarz